Często mnie ludzie pytają jak to się stało, że zajmuje się grafiką lub od czego zacząć swoją przygodę. Niestety nie ma jednej dobrej odpowiedzi na te pytania. W moim przypadku jest to rezultat wielu pojedynczych doświadczeń w moim życiu, a początki tej historii dopatruję już w dzieciństwie.
Co ma wspólnego zamek na wzgórzu z początkami z grafiką?
Odkąd pamiętam zawsze chętnie rysowałem, szkicowałem, kolorowałem i lubiłem zabawę kolorem. Pierwsze poważne podejścia do rysowania miałem na przełomie przedszkola/podstawówki, a wszystko zaczęło się od dwóch rysunków, które moja mama otrzymała w prezencie. Były to obrazy wykonane ołówkiem, które posiadały bardzo dużą ilość szczegółów. Na jednym był wielomasztowiec, a na drugim zamek na wzgórzu. Patrząc na te rysunki próbowałem narysować takie same, możesz się domyślić, że prób było bardzo wiele, ale nie poddawałem się i w końcu się udało. Rysunki wyglądały niemal identycznie, wtedy można powiedzieć, że nauczyłem się myślenia przestrzennego oraz rysować patrząc na inny obraz lub przedmiot.
Graffiti i długopisy – od rysowania po grafikę
Kolejny krok w tej historii to fascynacja wszelkiego rodzaju tagami, wrzutami i graffiti. Z tego okresu mam najwięcej swoich prac, które się uchowały. Ostatnio znalazłem zeszyt, z którym spędziłem wiele godzin zarówno na lekcjach jak i w domowym zaciszu. Dlaczego graffiti? Pewnie dlatego, że był to okres buntu, pewnie też miało na to wpływ środowisko i muzyka jaką słuchałem. Do dnia dzisiejszego lubię posłuchać od czasu do czasu dobry hip-hop. Przez tą fascynację nauczyłem się jak korzystać z kolorów i jak je sprytnie łączyć z sobą, aby efekt był jeszcze lepszy. Poniżej prace, które udało mi się znaleźć.
Nieśmiałe początki profesjonalnego grafika
Pewnego dnia, był to rok bodajże 2004 był u mnie w domu kolega i zobaczył na moim biurku szkice i graffiti mojego autorstwa. Spytał mnie wtedy czy nie chciałbym takich rysunków robić w wersji elektronicznej i pokazał mi Photoshopa (była to wtedy wersja CS2). Właśnie wtedy zaczęła się moja przygoda z tym programem, mogę śmiało stwierdzić, że na samym początku gdy go poznawałem to spędzałem z nim każdą wolną chwilę. Przeglądałem wszelkiego rodzaju tutoriale oraz fora poświęcone grafice. W tej chwili godziny spędzone przy PS mogę liczyć w dniach, a i tak pewnie kryje przede mną jeszcze jakieś tajemnice 😉
A więc od czego zacząć romans z grafiką?
Jak widać moja przygoda jest dość długa i rozbudowana, a więc powiem tak:
Nie ma złotego środka! Twórz, testuj, odkrywaj nieznane lądy i wyciągaj z tego wnioski!
Czasem warto zacząć po prostu od kartki papieru i ołówka.. czasem od razu od Photoshopa, jest wiele uzdolnionych grafików, którzy nie potrafią rysować jak i wielu malarzy, którzy nie potrafią obsługiwać programów graficznych. Mam dla Ciebie też małe przyspieszenie do pracy w Photoshopie – jeśli zaczynasz to skorzystaj z ściągi w postaci strutów klawiszowych Photoshop. Decyzja należy do Ciebie!