Doceniaj swoich pracowników – mała rzecz, która zmienia wszystko

doceniaj swoich pracownikow

Siedziałem naprzeciwko Marka, jednego z najlepszych specjalistów w mojej firmie. „Odchodzę,” powiedział spokojnie. „Znalazłem nową pracę.” Zapytałem dlaczego. Pensja? Benefity? Może lokalizacja? „Po prostu chcę czuć, że to co robię ma znaczenie,” odpowiedział. W tym momencie zrozumiałem, że popełniłem największy błąd menedżera – zapomniałem mówić „dziękuję”.

Niewypowiedziane słowa kosztują fortunę

Jednym z wielu kluczy do sukcesu w biznesie jest docenianie pracowników. I nie chodzi mi tu tylko o kwestie finansowe, choć te oczywiście też mają znaczenie. Chodzi o zwykłe, ludzkie docenienie, o którym często zapominamy w codziennym pędzie. Czasem wystarczy po prostu powiedzieć „dziękuję za dobrą pracę” – to jak małe ziarenko, z którego wyrasta drzewo lojalności.

Pracownicy nie odchodzą z firm – odchodzą od szefów. Ta stara prawda biznesowa uderza mnie za każdym razem, gdy widzę, jak talenty uciekają do konkurencji.

Czego naprawdę chcą Twoi ludzie?

Nikt o tym głośno nie mówi, ale TAK – pracownicy lubią być chwaleni. I to nie tylko w zaciszu gabinetu, ale także na forum zespołu. TAK – chcą wiedzieć, co dzieje się w firmie i jakie są plany rozwoju. Zarówno te na najbliższy kwartał, jak i te, które wybiegają w przyszłość jak marzenia nastolatka.

TAK – pracownicy pragną dobrych relacji z szefami. To jak z rodziną – skoro spędzają w pracy więcej czasu niż z własnymi dziećmi czy partnerami, chcą czuć się tam jak w drugim domu, a nie jak w zimnej fabryce śrubek.

TAK – potrzebują sensownego nadzoru, nie po to, by czuć oddech szefa na karku, ale by rozwiązywać problemy, zanim urosną do rozmiarów King Konga demolującego miasto.

Pamiętaj – docenieni pracownicy to jak doładowana bateria. Oddadzą firmie więcej energii, niż do niej włożyłeś.

Jak doceniać? Sposobów jest więcej niż diet w styczniu

Możesz to robić indywidualnie lub na forum. Używaj do tego nowoczesnych narzędzi – blog firmowy jest jak cyfrowa tablica ogłoszeń, grupy dyskusyjne działają jak współczesny odpowiednik spotkań przy kawie, a komunikatory pozwalają wysłać szybkie „brawo!” nawet gdy jesteś na drugim końcu świata.

Narzędzia to tylko środek do celu. Tak jak młotek nie wbije gwoździa bez człowieka, tak nawet najlepszy system doceniania nie zadziała bez twojej autentycznej wdzięczności.

Jak to robi miliarder z uśmiechem dziecka

Jeśli masz uczyć się, to od najlepszych. Richard Branson – tak, ten od Virgin, gość z brodą i uśmiechem szerszym niż jego konto bankowe – ma na to prosty sposób. Jako dyrektor generalny postanowił, że będzie pisać do swoich pracowników co najmniej raz w miesiącu.

Nie suche firmowe komunikaty, ale prawdziwe listy – z gratulacjami, informacjami o firmie, planami na przyszłość. Listy pisane tak, jakby rozmawiał z nimi przy piwie, a nie zza biurka z mahoniu.

Spójrz na fragment listu, który wysłał do personelu pokładowego Virgin Atlantic:

„Moi Drodzy, Wiem, że nieco się spóźniłem, ale gratuluję Wam! Fakt, że Virgin Atlantic została po raz kolejny nagrodzona jako najlepsza linia lotnicza na świecie… jest ogromnym powodem do dumy… Ze spraw bieżących: postanowiliśmy z tej okazji przez kolejne dwa weekendy organizować dla Was przyjęcia w moim domu…”

Zauważyłeś? Zero korporacyjnej nowomowy. Zero pustych frazesów. Zamiast tego – autentyczność, która sprawia, że nawet stewardessa na najniższym szczeblu czuje się częścią czegoś większego.

Branson nie tylko informuje o sukcesach firmy, ale też zaprasza pracowników do swojego domu na imprezę! To jak symbol – „mój dom jest waszym domem, mój sukces jest waszym sukcesem”.

Kiedy ostatnio powiedziałeś „dziękuję”?

Zastanów się, kiedy ostatnio doceniłeś kogoś w swoim zespole. Nie chodzi o formularzową ocenę roczną ani o standardowe „dzięki” rzucone w przelocie. Chodzi o szczere, przemyślane docenienie.

Jeśli nie pamiętasz – to jest właśnie ten moment, by to zmienić. Bo najgorsze, co możesz usłyszeć od swojego najlepszego pracownika, to słowa: „Odchodzę. Znalazłem miejsce, gdzie docenią moją pracę.”

A wtedy będzie już za późno na wszystkie niewypowiedziane „dziękuję”.


PS. Jak mówi stare porzekadło: „Pracownicy rzadko pamiętają, co im powiedziałeś, czasem pamiętają, co zrobiłeś, ale zawsze pamiętają, jak się przy tobie czuli.” Zadbaj więc, by czuli się docenieni – to inwestycja z najwyższą stopą zwrotu w biznesie.

Oto list, który wiele lat temu Richard wysłał personelowi pokładowemu Virigin Atlantic:

Moi Drodzy,

Wiem, że nieco się spóźniłem, ale gratuluję Wam! Fakt, że Virgin Atlantic została po raz kolejny nagrodzona jako najlepsza linia lotnicza na świecie i wyróżniona za najlepszą klasę biznesową, najlepsze loty transatlantyckie, najlepsze jedzenie, najlepsze wino, najlepszą rozrywkę i najlepszą obsługę naziemną, jest ogromnym powodem do dumy. Personel pokładowy, który pokonał załogi stu dwudziestu pięciu innych linii lotniczych i tylko o włos dał się wyprzedzić Singapore Airlines, zważywszy na trudności, z którymi trzeba było się zmierzyć w ostatnim roku, zasługuje na pochwałe.
To wszystko przełożyło się na dobre wyniki naszej firmy w zeszłym roku, więc postanowiliśmy to uczcić, zmniejszając nieco obostrzenia w jednym albo dwóch obszarach, w których w obliczu recesji może trochę za bardzo dokręciliśmy śrubę. Więcej o tym w następnym miesiącu.
Ze spraw bieżących: postanowiliśmy z tej okazji przez kolejne dwa weekendy organizować dla Was przyjęcia w moim domu. Postaramy się rozplanować to tak, aby mogło wziąć w nich udział jak najwięcej z Was. Niedziele będą przeznaczone dla rodzin z dziećmi, zaś soboty dla bezdzietnych. Gości sobotnich proszę o przyniesienie namiotów, żebyście nie musieli przejmować się ilością wypitych napojów. Będą świetne zespoły, ogniska, sztuczne ognie, tańce i wiele innych.
Niektórych z Was zaskoczyło ostatnio, że postanowiliśmy stać się pierwszą linią lotniczą objętą całkowitym zakazem palenia tytoniu. Otrzymywaliśmy tak wiele skarg od niepalących klientów, że postanowiliśmy wyeliminować problem i mieć wyłącznie samoloty wolne od dymu. Osobiście uważam, że inne linie lotnicze z czasem pójdą w nasze ślady. Sądzę, iż tym z Was, którzy palą, może to pomóc w rzuceniu nałogu. Wiem, że łatwo powiedzieć, a trudniej wykonać, zwłaszcza że pół roku temu ja sam rzuciłem palenie po raz trzeci. Chyba w końcu wygrałem, choć od tej pory nasiliły się inne moje słabości! Mam nadzieję, że wszystkim wyjdzie to na dobre, a przynajmniej niepalący wśród Was będą zadowoleni. Więcej na ten temat również w następnym miesiącu.
Planujemy też być pierwszą linią lotniczą, która zainstaluje monitory telewizyjne we wszystkich fotelach. O tym też później.
Miałem nadzieję ogłosić Wam dzisiaj kilka nowych tras, ale obawiam się, że zespół planujący ruch na Heathrow nie zaoferował nam zbyt wielu wolnych miejsc w tabeli lotów. Walczymy dalej.
Mam nadzieję, że podoba Wam się nowy hotel, który wybraliśmy dla Was w centrum Nowego Jorku. Gdyby pojawiły się jakieś problemy, piszcie bezpośrednio do mnie. Podobnie, jeśli nie podoba Wam się cokolwiek w nowej polityce podróży służbowych.
I jeszcze raz moje ogromne gratulacje!

Wszystkiego najlepszego
Richard

Treść listu pochodzi z książki „Biznes do góry nogami wywrócony” autorstwa Richarda Bransona.

Poprzedni artykuł

Jak naprawdę czytamy w Internecie - od litery F do ery AI

Następny artykuł

Nie każ mi myśleć! Steve Krug – recenzja książki, która zmieniła moje podejście do blogowania