Penetracja internetu cały czas rośnie. W samej Polsce według danych GUS w 2014 roku dostęp do internetu miało 74% Polaków. Nie ma też wątpliwości, że coraz więcej osób również korzysta z niego nie tylko na komputerze, ale również na urządzeniach mobilnych. A jak naprawdę „czytamy” ten internet?
Zacznijmy od papieru
Aby łatwiej zobrazować to jak konsumujemy treści w internecie niezbędna jest również analiza jak to dzieje się w analogowym świecie. Weźmy dla porównania gazetę codzienną. Bo czym innym są dla nas portale informacyjne na dzień dzisiejszy jak nie właśnie formą gazety? Otóż gazeta to nie książka i zazwyczaj nie czytamy jej od deski do deski. Tylko najpierw przeglądamy wzrokiem i wybieramy to co nas zaciekawi. A jak przeglądamy? Otóż gazetę „czytamy” na kształt litery Z. Dokładnie tak jak na tej grafice obok. Oczywiście prawa strona gazety bardziej nam zapada w pamięć ponieważ to ją chwytamy jak chcemy przejść do następnych stron gazety. Stąd też nie bez powodu najczęściej reklamy zostają umieszczane właśnie na prawych stronach.
Artykuły w internecie przeglądamy inaczej
Natomiast internet rządzi się swoimi prawami. Dlatego wiele portali ma z tym problem, ponieważ użytkowników traktują tak samo jak czytelników gazet. Na szczęście powoli się to zmienia. Szybki dostęp do informacji i wiedzy sprawił, że dziennie dociera do nas tysiące komunikatów i artykułów. W tym gąszczu musimy często dość szybko selekcjonować. Wielokrotnie czytamy tylko pierwsze kilka słów lub same nagłówki. Ewentualnie zapisujemy artykuł „na później”, czyli często na wieczne nigdy. Ok, ale jeśli gazety przeglądamy w literę Z to jak jest z artykułami? Okazuje się, że zupełnie inaczej, ponieważ artykuły czytamy na kształt litery F. Dlatego jeśli tworzysz treści zwróć uwagę na to, aby zawierała ona również nagłówki w środku, a nie tylko sam tytuł. To ułatwi przeglądanie artykułów jak i przyciągnie uwagę czytelnika.
A rzeczywistość wygląda tak
Czytanie artykułów to jedna sprawa, a czym innym jest tak na prawdę przeglądanie strony czy też bloga. Gdy tworzymy stronę, wydaje nam się, że ludzie będą przeglądać każdą stronę, czytać starannie dobrane teksty i oglądać obrazki czy też wideo. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna. Ponieważ w większości przypadkach jest to tylko szybki rzut oka, przejrzenie pobieżnie niektórych fragmentów treści i kliknięcie odnośnika, na który zwróci się uwagę. Odwiedziny na stronie można porównać do oglądania bilbordu z samochodu, którym jedziemy 90km/h.
Nie czytamy stron internetowych. My je przeglądamy!
Ludzie poświęcają relatywnie mało czasu na czytanie i również to dotyczy internetu. Oczywiście strony, blogi najczęściej wertują, szukając słów lub elementów przyciągających wzrok. Wyjątkiem są różnego typu raporty, opracowania czy też opisy produktów. Dlaczego tylko przeglądamy?
- Ponieważ się spieszymy. Internauta zachowuje się jak rekin – albo będzie cały czas w ruchu, albo zginie.
- Nie musimy czytać wszystkiego. W większości przypadkach szukamy tylko potrzebnych informacji, ponieważ wiemy, że reszta informacji jest nie istotna. Proces selekcji odbywa się właśnie po przez szybkie przeglądanie.
- Co najważniejsze umiemy przeglądać. Większość z nas jest wzrokowcami. Pobieżne wertowanie wykształciły w nas gazety i czasopisma. Stąd też spora popularność takich serwisów jak Tumblr, Pinterest czy też Facebook.
A więc jeśli chcesz, aby Twoi czytelnicy lub użytkownicy jako tako sobie radzili na Twoim blogu/stronie. Weź pod uwagę nie tylko statystyki, ale również zachowania i przyzwyczajenia. Testuj różne rozwiązania. Jeśli użytkownicy załapią szybko cel strony, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że znajdą to czego szukają.